EN

29.09.2015 Wersja do druku

Halina Łabonarska: Chcę być świętą

- Poczułam się osamotniona w swoim środowisku na skutek moich wyborów światopoglądowych. Koledzy potrafią jeszcze znieść, że głośno przyznaję się do wiary. Ale fakt, że jestem "moherem" jest już dla nich nie do zaakceptowania - mówi Halina Łabonarska, aktorka Teatru Dramatycznego w Warszawie.

BARBARA GRUSZKA-ZYCH: Jak to możliwe: mieć trzech synów i być aktorką? Planowała Pani trójkę dzieci? HALINA ŁABONARSKĄ: Nie, ale jestem pewna, że to było coś najwspanialszego, co mnie spotkało w życiu. Z perspektywy czasu widzę, jakie to ważne, że mam trzech synów. Są moją troską i dumą. Kiedy przychodzili na świat, nie miałam ani przez moment wątpliwości, że poświęcę im ten czas, który wynika z potrzeby karmienia piersią, z konieczności oddania się niemowlęciu na wyłączność. Brała Pani wtedy urlop? - Miałam dosyć sprzyjającą sytuację w teatrze, że po ich urodzeniu nie musiałam grać przez ileś tam miesięcy. Kiedy już trochę podrośli, dzięki życzliwości wielu ludzi udawało mi się godzić obie aktywności. Teraz, kiedy już minęło tyle czasu, bo najmłodszy syn Tomek niedługo skończy 21 lat, jest studentem III roku polonistyki, patrzę na nich zupełnie inaczej. To już dorośli mężczyźni. Każdy z nich ma po met

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Chcę być świętą

Źródło:

Materiał nadesłany

Gość Niedzielny nr 39/27.09

Autor:

Barbara Gruszka-Zych

Data:

29.09.2015