"Wiele hałasu o nic" w reż. Tadeusza Bradeckiego w Teatrze im. Osterwy w Lublinie. Pisze Andrzej Z. Kowalczyk w Polsce Kurierze Lubelskim.
Sobotni wieczór z pewnością zapisze się w historii Teatru Osterwy - tego dnia po raz pierwszy na lubelskiej scenie zagościła sztuka Szekspira "Wiele hałasu o nic", jedno z rzadziej wystawianych dzieł mistrza ze Stratfordu. To komedia niezwykła. Rozpoczyna się pogodnie, rzec nawet można - beztrosko. Oto zakończyła się wyprawa wojenna, dzielni szlachcice pod wodzą księcia Don Pedra powracają w glorii zwycięzców do czekających na nich dam. Nadchodzi czas maskarad, zalotów i miłości. Jednym słowem: sielanka. A fakt, że jedna z "mających się ku sobie" par - Beatrycze i Benedyk - deklaruje żywą niechęć do małżeństwa w ogóle, a do siebie nawzajem w szczególności, tylko dodaje pikanterii. Można oczekiwać, że to ich perypetie staną się jądrem akcji, bo parze drugiej - Hero i Klaudiuszowi - wystarczy nie przeszkadzać. Ale oto właśnie przeszkoda się pojawia. Za sprawą intrygi uknutej przez książęcego brata, Don Juana, wszystko się zmienia: Hero