O czwartym dniu Hajdparku. III Praskiego Przeglądu Teatralnego pisze Jan Czapliński z Nowej Siły Krytycznej.
Festiwalowa publiczność miała wczoraj okazję obejrzeć dwa przedstawienia - wyreżyserowaną przez Radosława Rychcika "Laodamię" (spektakl od września znajdzie się w repertuarze stołecznego Dramatycznego) i "Faling" płockiego Teatru Per Se. Zestawienie zaowocowało podwójną refleksją o przecinanych samobójstwem emocjach osamotnionego człowieka. Już przed wejściem na "Laodamię", słychać przeraźliwie wysoko śpiewaną arię Królowej nocy z "Czarodziejskiego fletu", modulowaną od czasu do czasu w przesterowany pisk na granicy wytrzymałości słuchu. Wchodzących widzów gestem wita i popędza biegający wszędzie aktor - jest w nim jakaś nieśmiałość i niepewność, jakby nie do końca spodziewał się przyjścia tak wielu widzów. Jednak skoro już jesteśmy, trudno, posłuchajmy. Kiedy wszyscy usiądą, będzie mógł wreszcie oddać się muzyce, radośnie podśpiewując niektóre fragmenty i zwiewnie wykonując baletowe figury. To "terapia" oparta o wykorz