EN

16.03.2010 Wersja do druku

Habanera przy rurze

"Carmen" w reż. Laco Adamik w Operze Krakowskiej. Pisze Paweł Dybicz w Przeglądzie.

"Carmen" to "Carmen". I tylko wyjątkowi nieudacznicy mogą odstraszyć od tego arcydzieła. Do "Carmen" w Operze Krakowskiej wzięli się profesjonaliści, toteż uwzględniając jeszcze doborową obsadę, nie trzeba się martwić o losy inscenizacji. Na premierze nie tylko widzowie bardziej się martwili o zdrowie Małgorzaty Walewskiej, która straciła przytomność po I akcie i została hospitalizowana. Zastąpiła ją Monika Lendzion, co oczywiście zburzyło układ obsady w kolejnych dniach. Nazwisko Laco Adamika gwarantowało, że nie udziwni on przedstawienia, a z Carmen nie zrobi transseksualisty. Jeżeli już doszukiwać się nowatorskich skojarzeń, to w tańcu przy rurze podczas "Habanery". Zadziwia jeszcze dym z cygar. Czy pokazując Sewillę z tamtych czasów, chciał udowodnić, że nie tylko kokoty, ale nawet damy z towarzystwa chodziły z cygarem w ustach? O ile pewne elementy reżyserii mogą zastanawiać, o tyle główni wykonawcy nie zawiedli. Ściągnięta w try

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Habanera przy rurze

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 11

Autor:

Paweł Dybicz

Data:

16.03.2010

Realizacje repertuarowe