EN

24.05.2000 Wersja do druku

Gwóżdź

Glośna, choć kwaśno przyjęta przez recenzentów "Czwarta siostra" Janusza Glowackiego miała być gwoździem sezonu teatralnego Agencji Kontakt. Gwóźdź okazał się być - najdelikatniej mówiąc - z lekka zardzewiały.

Nie ma w tym winy samej agencji, a jest nawet pewna zasługa. Oto trójmiejscy widzowie mieli możność przekonać się na miejscu, zamiast pielgrzymować do Warszawy czy Wrocławia, co za hit o Moskwie wysmażył Głowacki w Nowym Jorku. Nad sztuką nie będę się pastwił, bo byłoby to tyleż ściganie się z innymi recenzentami, ile flekowanie leżącego. Głowacki zresztą nie pisze dla recenzentów; ale dla kogo napisał "Czwartą siostrę" - dalibóg zgadnąć trudno. Widzowie nie wiedzą: śmiać się czy płakać, czy raczej żenować albo - jak główny recenzent "Dziennika" - w przerwie salwować się ucieczką. Dość powiedzieć, że największe wrażenie na widzach wywiera nie obnażony biust Edyty Olszówki, lecz seria z kałasznikowa na scenie. Wstrząsa wszystkimi. A choć to seria ślepakami, można dostać zawału. Rozumiem jednak, że nie dla zawiesistych od poszukiwania sensu życia lub czegoś podobnego sztuk Agencja Kontakt sprowadza do Gdańska stołeczne tr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gwóżdź

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Bałtycki nr 120

Autor:

Tadeusz Skutnik

Data:

24.05.2000

Realizacje repertuarowe