"Mary Stuart" Wolfganga Hildesheimera w reż. Agaty Dudy-Gracz w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Marzena Rutkowska w Tygodniku Ciechanowskim.
Dawno, dawno temu warszawski Teatr Ateneum był znakomitym i popularnym gwiazdozbiorem. Pracowali tu sami najwięksi. To patron Stefan Jaracz, wielkie artystki, jak Aleksandra Śląska, Krystyna Borowicz, Wanda Koczeska, Elżbieta Kępińska, Krystyna Sienkiewicz, Agnieszka Fatyga i wielcy aktorzy - Roman Wilhelmi, Ludwik Pak, Ignacy Machowski, Jan Kociniak, Michał Bajor, Jan Świderski. Ci artyści tworzyli w spektaklach mądrych reżyserów ponadczasowe kreacje. Byli nie tylko na plakatach. Tworzyli ten teatr. Dziś generalnie gwiazdy pozostały na plakatach. Nowocześni, awangardowi realizatorzy nie tworzą przedstawień, które zapadają w pamięć widzów, przedstawień, które są artystycznymi wydarzeniami. Zmieniają się czasy, mody i artystyczne obyczaje. Zmianie ulegają kryteria oceny przedstawień. Zmieniają się twórcy i ich spektakle. Dziś co prawda publika pędzi do Ateneum na przykład na Agatę Kuleszę. Bo ta aktorka jest swoistym rodzajem artystycznego zwierz�