- Tradycją Łódzkich Spotkań Baletowych zawsze była różnorodność stylistyczna, prezentacja rozmaitych nurtów. To się nie zmieniło, a my nie planujemy rewolucyjnych posunięć - z Markiem Szyjko, dyrektorem Teatru Wielkiego w Łodzi, rozmawia Monika Wasilewska.
Monika Wasilewska: Jak udało się zaprosić Michaiła Barysznikowa? Marek Szyjko: Ponieważ to jest jubileuszowa edycja festiwalu, zależało nam na atmosferze święta. Działania szły w dwóch kierunkach: zwiększenia liczby zespołów oraz pokazania artystów z najwyższej półki. Szczęśliwie złożyło się, że Michaił Barysznikow planował trasę europejską i mogliśmy podjąć rozmowy o jego wizycie. Negocjacje trwały długo, ale takie występy podnoszą prestiż imprezy i ułatwiają pozyskiwanie kolejnych gwiazd. Zespoły, które zapraszamy, nie narzekają na brak ofert. Dwa lata temu balet z Korei chciał zatańczyć idealnie, więc zbudował w Wielkim własną podłogę. Czy w tym roku gwiazdy zaskakują wymaganiami? - Przedmiotem prawie dwumiesięcznych negocjacji była specjalna podłoga dla Michaiła Barysznikowa. Chodzi o zapewnienie artyście warunków bliskich tym, które ma w Stanach Zjednoczonych. Odpowiedni stopień sprężystości i wysokości chroni pr