EN

10.03.1965 Wersja do druku

Gwiazdy mile widziane

AKTOR w telewizji jest sam na sam ze swoim widzem. Patrzy mu w oczy. Przeżywa renesans - era wielkich monologów, tych wszystkich "mówień na stronie", które tak rażą współczesnego widza w teatrze i tak bardzo trącą myszką. Przeżywa renesans - monodramat, widowisko kameralne, małoobsadowe, oparte p przeżycia wewnętrzne bohatera. Ów rodzaj dramaturgiczny wymaga jednak aktorów wielkiej klasy, talentów niepowszednich, indywidualności nieprzeciętnych. Był w naszej telewizji okres, kiedy niechętnym okiem patrzono na narodziny telewizyjnej indywidualności; a tymczasem bez tych indywidualności telewizja nie może istnieć. Zrozumiano tę prawdę już dzisiaj w TV, zrozumieli ją sami aktorzy coraz częściej wypracowując dla telewizji własny styl, coraz mocniej interesując się jej specyfiką. I chociaż minie jeszcze sporo czasu, zanim wytworzy się u nas typ aktora t e l e w i z y j n e g o (hamulcem są tu przede wszystkim ciasne przepisy finansowe i niezbyt wdzi�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gwiazdy mile widziane

Źródło:

Materiał nadesłany

"Trybuna Ludu" nr 69

Autor:

Leszek Goliński

Data:

10.03.1965

Realizacje repertuarowe