- Nigdy nie opuściłem Poznania. Mieszkam tu cały czas i dojeżdżam do pracy w Warszawie. Poznańska widownia jest szalenie wyrobiona i przyjemnie jest grać dla widzów, którzy odbierają spektakl emocjonalnie, wyłapują smaczki. I dlatego bardzo się cieszę, że mogę pokazać "Ucho van Gogha" poznaniakom - mówi reżyser EUGENIUSZ KORIN, przed spektaklem warszawskiego Teatru Bajka.
Z Eugeniuszem Korinem [na zdjęciu w 2002 r.], o "Uchu van Gogha" i teatrze prywatnym, rozmawia Stefan Drajewski: Minęło sześć lat, kiedy odszedł Pan ze stanowiska dyrektora Teatru Nowego w Poznaniu? Teraz wraca Pan jako reżyser warszawskiego spektaklu. - Nigdy nie opuściłem Poznania. Mieszkam tu cały czas i dojeżdżam do pracy w Warszawie. Cieszę się, że będę mógł wreszcie pokazać w Poznaniu to, co w ostatnim czasie zrobiłem. Okres spędzony przeze mnie w Teatrze Nowym uważam za bardzo wartościowy dla mnie jako reżysera i dyrektora teatru. Poznańska widownia jest szalenie wyrobiona i przyjemnie jest grać dla widzów, którzy odbierają spektakl emocjonalnie, wyłapują smaczki. I dlatego bardzo się cieszę, że mogę pokazać "Ucho van Gogha" poznaniakom. Tytuł tej sztuki jest mylący, ponieważ nie jest to sztuka biograficzna o wielkim malarzu, tylko... - Z van Goghiem ma tylko tyle wspólnego, że jest to rzecz o bólu egzystencjalnym, niepokoju