Pięć dramatów umieszczonych w antologii "Czerwona dekada" skupia się na sposobach prezentacji historii RAF-u. Znajomość działań grupy terrorystycznej i jej legendy nie jest nam jednak potrzebna. Zostajemy przeprowadzeni przez pięć odmiennych wizji teatru rewolucji, w których za każdym razem inaczej opowiada się te same wydarzenia - o książce "czerwona dekada" pisze Justyna Stasinowska w portalu e-splot.pl
Terroryzm jest określeniem przywodzącym dzisiaj na myśl wszelkie organizacje atakujące obywateli danego państwa. Terroryści stereotypowo ukazywani są z zamaskowanymi twarzami i z bronią; ukrywają się w społeczeństwie do momentu ataku. Istnieją niczym ukryty wirus atakujący znienacka. Czerwona dekada wydana w serii Współczesnego Dramatu skupia się na grupie terrorystycznej, której twarze były dobrze znane w latach 70. w Republice Federalnej Niemiec. RAF, czyli Frakcja Czerwonej Armii, nazywana grupą Baader-Meinhof, wywodzi się z fali niepokojów młodzieżowo-studenckich. Jedni chwytali gitary i tworzyli krautrock (jak Amon Dull, mieszkający z założycielami RAF-u w jednej komunie), inni chwycili za broń. Podobnie jak gwiazdy muzyczne, Adreas Baader, Gundrum Esslin i Ulrike Meinhof stali się legendami wykorzystywanymi często w wielkich romantycznych narracjach o bojownikach przeciwko państwu. Antologia zbiera dramaty w różny sposób przedstawiające tę lege