Nigdy nie widziałam na scenie "Gwiazdy Sewilli" Lope de Vegi; nie często jest grywana także i u nas. Zachowały się dwie wersje tej "komedii bohaterskiej" i choć jedną z nich historycy literatury umówili się uznać za właściwą, za tę, która jest bliższa tekstu granego w madryckich teatrach około 1623 r., nie jest wszakże zupełnie pewne, czy obie nie są adaptacjami. Nie to jednak jest powodem niezbyt częstego pojawiania się "Gwiazdy Sewilli" na współczesnych scenach - co nie znaczy jednak, że historia teatru nie notuje wielu, i znakomitych nawet, jej wystawień. Przyczyna leży gdzie indziej: obie wersje są niepełne, jakby niedokończone, zawierają liczne niekonsekwencje. Tak więc po to, żeby "Gwiazdę Sewilli", jedną z dziewięciuset sztuk Lope de Vegi wystawić, trzeba rzecz dla sceny przysposobić (zdumiewająco płodny był ten Hiszpan, a jak wiadomo prócz utworów scenicznych pozostawił po sobie drugie tyle "dwanaście ksiąg proz
Tytuł oryginalny
Gwiazda Sewilli
Źródło:
Materiał nadesłany
Zwierciadło nr 38