W państwach, takich jak Francja czy Polska, gdzie kultura opiera się na dotacjach publicznych, kryzys z pewnością wpłynie na działalność wielu instytucji. Część z nich znajdzie się w kryzysie, przede wszystkim te najdroższe, zespołowe: opery, teatry dramatyczne, narodowe orkiestry - mówi Guy Sormanm francuski eseista i publicysta, uczestnik Europejskiego Kongresu Kultury we Wrocławiu w rozmowie z Romanem Pawłowskim z Gazety Wyborczej.
Roman Pawłowski: Niedawno w felietonie dla nowojorskiego "Project Syndicate" ogłosił pan koniec idei państwa opiekuńczego, które pańskim zdaniem nie przetrwa kryzysu finansowego. W jaki sposób osłabienie sektora publicznego wpłynie na sytuację kultury w Europie? Guy Sorman: W państwach, takich jak Francja czy Polska, gdzie kultura opiera się na dotacjach publicznych, kryzys z pewnością wpłynie na działalność wielu instytucji. Część z nich znajdzie się w kryzysie, przede wszystkim te najdroższe, zespołowe: opery, teatry dramatyczne, narodowe orkiestry. Jaką widzi pan alternatywę dla mecenatu państwowego? - Alternatywą jest oczywiście prywatne finansowanie. Europa pójdzie prawdopodobnie w stronę systemu amerykańskiego, gdzie aktywność kulturalna finansowana jest głównie ze środków prywatnych. To, czego dzisiaj potrzebujemy, nie tylko zresztą w kulturze, to duży sektor non profit. Debata w Europie zwykle ogranicza się do dwóch skrajno�