"Dzisiaj Anglia stanowi spuściznę po rządzie, którego jedyną i świętą receptą na wszystko był egoizm. Anglicy byli z niego dumni, sekta właścicieli garniturów w jodełkę, zwących się busy executives [harujący naczelnicy], rozprzestrzeniała się po kraju [...]. Anglia postanowiła wyzyskiwać samą siebie i postawiła w tym celu do dyspozycji całą armię yuppies. Jako raj na ziemi obiecano każdemu dom. Ludzie wzięli się do dzieła i z całkiem nieangielskim pośpiechem doszli do czegoś. Państwo oświadczyło dumnie, że o nic nie będzie się troszczyć się, bo każdy powinien troszczyć się o siebie, a któżby zamiatał ulice dla innych. Zniknęła obłuda, będąca właściwym spoiwem angielskiego życia. Hasłem wszystkich stało się w krótkim czasie 'każdy dla siebie' i niech diabli biorą innych. Okazało się - co przyznaję ku mojemu zdumieniu - że egoizm równie dobrze nadaje się na temat kazań co altruizm. Naczelnym kaznodzieją w kraju stała
Źródło:
Materiał własny
Materiał własny