Eimuntas Nekrošius wystawił w Teatrze Narodowym w Warszawie całe "Dziady" Adama Mickiewicza. Z poszczególnych części utworu wybrał fragmenty i przełożył je na język teatru. W spektaklu obok postaci dramatu możemy doszukać się samego Mickiewicza, w dodatku jest on jednocześnie Gustawem Konradem. Pisze Klaudia Kozakiewicz z Nowej Siły Krytycznej.
W pierwszej scenie widzimy prawie pustą przestrzeń, otuloną mroczną aurą, która będzie z nami przez cały czas trwania spektaklu. Przywołuje ona klimat wiejskiej nocy, tajemnicy i strachu. Odczuwa się obecność oddziałujących na siebie kilku wymiarów świata: zderzenia sfer zmarłych i żyjących, czasów minionych i współczesnych zarówno nam, jak i Mickiewiczowi, kreacji scenicznej, ale i prywatnych imion i zachowań aktorów. Na scenie Dziewica i większa od niej dwukrotnie makówka. Ten element scenografii daje widzowi perspektywę mikrokosmosu, ustawia w pozycji obserwatora zjawisk zachodzących w przyrodzie i społeczeństwie. Główka maku kojarzy się również z sennością, narkotycznością, wiecznym snem, czyli śmiercią. Kolejnym elementem natury w scenografii są świerki a dokładniej ich fotoreprodukcje. Gigantyczne zdjęcia znajdują się po obu stronach proscenium, przed oknem sceny. Są zakrywane i odkrywane za pomocą czarnych zasłon. W przestawien