"Serotonina" Michela Houllebecqa w reż. Pawła Miśkiewicza w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Przemek Gulda na instagramowym koncie guldapoleca.
Spektakl o umieraniu za życia, depresji, przekraczaniu punktu, po którym nie zdarzy się już nic. Studium samotności, która prowadzi do mizantropii i chęci zabijania. W dojmująco smutnej pierwszej części Miśkiewicz bardzo umiejętnie buduje rozpadający się świat. Służy temu mocno niepokojąca muzyka, zdekonstruowana scenografia, a przede wszystkim: bardzo poruszające kreacje aktorskie, na czele z przejmującą rolą Marcina Czarnika. W drugiej części kpina i groteska rozsadzają depresyjny klimat. Nie dają jednak nadziei, a tylko kamuflują desperację bohatera.