"Kordian" Juliusza Słowackiego w reż. Adama Orzechowskiego w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. Pisze Przemek Gulda na swoim koncie instagramowym
Radykalna prowokacja intelektualna: romantyczny mit schodzi na manowce, a grany przez pięciu aktorów Kordian staje się Eligiuszem Niewiadomskim. Przeniesieni do współczesności bohaterowie to typowi młodzi faceci: szlachetni, narwani, naiwni. Jest tu kilka bardzo mocnych obrazów: anioł z mieczem, krew tryskająca ze skały, unurzana w niej ogromna polska flaga. Szkoda, że ceną wizualnego polotu bywa seksualizacja jedynej kobiety, Magdaleny Gorzelańczyk. Muzyka Marcina Nenki czasem zaskakuje, ale wściekłe, punkowe "Boże, coś Polskę" jest trafione w punkt.