"Il ballo delle Ingrate" Claudio Monteverdiego wreż. Magdy Szpecht. na Festiwalu Opera Rara w Krakowie. Pisze Przemek Gulda na swoim koncie instagramowym.
Szpecht wyciągnęła z lamusa dzieło prekursora opery i intrygująco wywróciła je na lewą stronę, odzierając z przepychu i patosu. Zamiast książęcego dworu jest tu plac budowy z rusztowaniem, zamiast dwórek i dworzan - ekipa remontowa. "Piekielny ogień" jest z worków foliowych, "balet" odbywa się w skrzyniach na kable, w teatrze cieni "występują" narzędzia. Pod względem muzycznym dzieło nieznacznie, ale przejmująco uwspółcześniła Teoniki Rożynek. A przepiękna scena finałowa, choć zrobiona ze "śmieci", zapiera dech.