"Wojna to tylko kwiat" Piotra Rowickiego w reż. Piotra Ratajczaka w Teatrze WARSawy. Pisze Tomasz Miłkowski w Dzienniku Trybuna.
To o jednej z nich, dziennikarce zainfekowanej potrzebą tropienia zbrojnych konfliktów, opowiada spektakl Agnieszki Przepiórskiej "Wojna to kwiat", grany od niedawna w offowym Teatrze WARSawy. Zaczyna się od przemówienia. Korespondentka wojenna Helena odbiera nagrodę. Jak zwykle w takich okolicznościach wypowiada uroczyste bzdury. Ale to tylko początek, bo zaraz okaże się, że znowu gna na wojnę, a tam razem z kolegą wpada w pułapkę. Kolega ginie i to ją obwinia się za tę śmierć. Jej następne wyjazdy zostają wstrzymane. Ale już nie potrafi żyć normalnie, bez wstrząsowej dawki adrenaliny, bez poczucia zagrożenia, bez napięcia, które pobudza ją do intensywnego istnienia. W swoim mieszkaniu na warszawskiej Sadybie, wśród bliskich, czuje się obco. Nieustanny pośpiech, stres, obcowanie ze śmiercią, świst kul, widok rannych, umierających stają się pokarmem dla oczu, bez którego nie potrafi się odnaleźć. Beznadziejny przypadek uzależnienia od ryz