Jest to sukces, którego nie oczekiwali z pewnością organizatorzy uroczystości związanych z obchodami stulecia urodzin autora "Akropolis". Rocznice są jak wiadomo martwe. Od rocznic i jubileuszy nie wymagamy rewelacji. Grany na hasło Wyspiański nie napawał optymizmem. I oto już w połowie stycznia trzecie przedstawienie - po "Kronikach królewskich" Renego i Kosińskiego oraz "Klątwie" Swinarskiego - dostarczające autentycznych emocji, zdolne wywoływać dyskusję. A więc trzy realizacje utworów młodopolskiego wieszcza, do którego mimo oficjalnego szacunku scena odnosi się z rezerwą. Przygotowane przez inscenizatorów, którzy rzadko lub wcale nie zajmowali się Wyspiańskim. Wszystkie - jakich by nie zgłaszać pod ich adresem pretensji - są wydarzeniami artystycznymi w dość martwym sezonie teatralnym, który zatem, być może, przyniesie dalsze jubileuszowe niespodzianki. Co dziwniejsze, jest to za każdym razem Wyspiański całkowicie odmi
Tytuł oryginalny
Grzesznik czy Sprawiedliwy?
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 5