O inscenizacjach komedii i fars zrealizowanych przez Jerzego Grzegorzewskiego w latach 60. i 70. pisze Danuta Kuźnicka w Teatrze.
"Ja do Maxima mknę" Farsa Feydeau opowiada o perypetiach doktora Petypona, jego rodziny i przyjaciół, które powstają i mnożą się w ciągu niewiarygodnych qui pro quo w wyniku szampańskiego wieczoru, jaki doktor spędził z damą z półświatka Mimi. Następnego po hulance dnia nic nie pamiętający Petypon stwierdza, że w jego małżeńskim łożu śpi... Mimi. Tymczasem w sypialni zjawił się już i przyjaciel, i lokaj, i żona. Beztroski świat prowincjonalnej arystokracji zapatrzonej w modę z Paryża, mężów znajdujących szczęście w ramionach pań lżejszego autoramentu i drżących o swą opinię, świat potęgi norm towarzyskich odchodził już w przeszłość. Wraz z nim odchodziła do lamusa farsa. Nieliczne świadectwa, jakie pozostały po inscenizacji Grzegorzewskiego z Teatru Rozmaitości pozwalają zauważyć złożoność sytuacji, w jakiej znalazł się ten spektakl. Z jednej strony utwór zwietrzały, opowiadający o nie istniejącej już rzeczywistoś