Teatrowi Jerzego Grzegorzewskiego towarzyszy pewne złudzenie. Polega ono na przekonaniu, że tworzył on teatr plastyczny czy teatr wizualny - Teatr publikuje wykład Doroty Jareckiej wygłoszony 7 maja 2005 w Teatrze Narodowym.
Każdy teatr jest wizualny. Kiedy jednak sięgnie się po intuicję, bez trudu można zrozumieć, o co chodzi. Teatr wizualny to taki, który ma coś wspólnego z malarstwem. Bo jest piękny, bo jest malowniczy. To pewnie był największy błąd krytyków tego teatru - pogląd, że w nim tzw. element plastyczny dominuje nad treściowym, i że ten element plastyczny jest "piękny". Piękno to w ogóle podejrzane słowo i nie wydaje się żadnym komplementem, też w ustach tych, którzy chwalą. W wieku XX ma złe konotacje. Piękno to pustka. Piękno to amoralizm. Długa droga, by odzyskać dla sztuki kategorię piękna. Pierwsza iluzja polega na przekonaniu, że to był teatr malarski. Druga, na przekonaniu, że ponieważ był malarski, to związany był z tym, co piękne. Strzemiński Czy to znaczy, że ten teatr nie był związany z malarstwem? Był. Tyle że nie poprzez malarskość i piękno. Tutaj jest miejsce, by sięgnąć do tej tradycji, z której wyszedł Grzegorzewski, d