- Tak naprawdę najpierw uczyłem się śpiewać po angielsku, a dopiero później zacząłem komponować muzykę do wierszy pisanych lub wydawanych po polsku - powiedział PAP Grzegorz Turnau. Muzyk i kompozytor opowiada o swoich fascynacjach muzycznych i poetyckich oraz o najbliższych planach koncertowych.
PAP: W ubiegłym roku wydał pan album "L", związany ze swoim jubileuszem, bowiem skończył pan 50 lat. Czym z tej perspektywa dla muzyka, kompozytora, poety śpiewającego jest poezja? Grzegorz Turnau: Wydaje mi się, że to jedna z form, bez których trudno się żyje. Takich, w które angażujemy umysł, żeby nie zwariować. Skrót, który trzyma w pionie. Niczym ta "zbawienna poręcz" w jednym z wierszy pani Szymborskiej. Ale proszę zapytać o to jakichś poważnych ludzi. Ja jestem tylko czytelnikiem. PAP: Grzegorz Turnau jest powszechnie odbierany jako kompozytor, poeta śpiewający, który jednoczy odbiorców, łączy pokolenia. W zasadzie trudno znaleźć poetkę lub poetę, do którego twórczości pan by nie sięgnął. Obok swoich utworów, śpiewa pan wiersze innych poetów polskich i zagranicznych. Czy czyjaś twórczość jest panu najbliższa? G. T.: Moje pierwsze próby piosenkarskie miały miejsce w szkolnym teatrze, który istniał przy V liceum w Krakowi