EN

3.02.2014 Wersja do druku

Grzegorz Chrapkiewicz, popularnie zwany "Chrapą"

W odpowiedzi na apel recenzentki z ostatniego Tygodnika Ciechanowskiego: "panowie dyrektorzy, nie wpuszczajcie Chrapkiewicza do teatru, bo rozwali wam każdy spektakl", jako jeden z wywołanych do tablicy dyrektorów, spieszę donieść, że niekoniecznie się temu podporządkuję - pisze Piotr Szczerski,
dyrektor Teatru im. Stefana Żeromskiego w Kielcach.

Nie wiem, kim jest ta pani, ale jeśli jedzie na wycieczkę do Warszawy oglądać jakiś spektakl to rozumiem, że stolica może ją peszyć, ale chyba nie do tego stopnia! Z tej "miłej" recenzji z "Kotki na gorącym blaszanym dachu" w Teatrze Narodowym dowiadujemy się generalnie, że aktorzy byli świetni, a reżyser właściwie przeszkadzał. Jak ta pani swoim skalpelowym umysłem potrafiła to tak oddzielić? Nie wiem, jak wyglądała praca nad tym spektaklem, ale wiem z 30-letniego doświadczenia, że sukces czy klęska spektaklu są wspólnym dziełem zespołu aktorskiego i reżysera. Poza tym jakakolwiek by nie była ta recenzja, czy przyszłoby mi na myśl zaapelować do panów redaktorów: "Nie wpuszczajcie tej pani do żadnej redakcji"? Oby więc tekst "Gdzie jest reżyser?" pani Marzeny Rutkowskiej ostał się tylko jako swoiste kuriozum na naszej teatralnej mapie. Na zakończenie pozwalam sobie przesłać list Sławomira Mrożka, który napisał do mnie po obejrzeniu

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Data:

03.02.2014