"Antygona" Sofoklesa to partytura muzyczna i ideologiczna. Problemów, które można rozwiązać za pomocą dialogu, nie da się rozwiązać w walce - powiedział PAP reżyser teatralny, twórca wrocławskiego Teatru Pieśń Kozła Grzegorz Bral. Premiera "Anty-Gone" w czwartek w Teatrze Polskim we Wrocławiu.
PAP: Co oznacza tytuł "Anty-Gone"? Grzegorz Bral: Jestem zwolennikiem gry słów. Wyjątkowo dobrze funkcjonuje ona w języku angielskim. To zaczęło się od Szekspira, gdzie wieloznaczność angielskich słów była utrapieniem wszystkich tłumaczy. To samo było z "Ulissesem" i "Finnegans Wake" Jamesa Joyce'a. Maciej Słomczyński wykonał niewiarygodną pracę, tłumacząc prozę Joyce'a, ponieważ jest ona właściwie nieprzekładalna. O tym, jak genialnie to zrobił, świadczą dni tygodnia, które Joyce wymyślił, a które Słomczyński przetłumaczył tak: "pojękałek", "fetorek", "szkoda", "martwek", "cierpiątek", "sromota" i "biedziela". Ta gra słów zainspirowała bardzo mocno moją żonę Alicję, która jest dramaturgiem tego spektaklu. Jeden ze swoich poematów, składających się na drugi akt, zaczęła po angielsku, od słów "I was anti, so I am gone". Co znaczy: "ponieważ byłam przeciwna, nie ma mnie". Antygona zginęła, ponieważ przeciwstawiła się Kreo