Spektakl jest bardzo piękny, harmonijny i przejrzysty, uderza zarówno wyrafinowaną plastyczną urodą, jak i inscenizacyjnym rozmachem. Nie wybucha jednak. Teatr nie zwala nam na głowy Wielkiego Balkonu, nie pluje w twarz, nie depce niczyich ideałów. Genet - w odczytaniu JERZEGO GRZEGORZEWSKIEGO - opowiada nam jedynie groźną, okrutną, bardzo teatralną bajkę, w którą znikąd nie wdziera się rzeczywistość. Tylko bardzo grzeczni ludzie skłonni są opowiadać groźne bajki dorosłym dzieciom i w tym sensie JEAN GENET Grzegorzewskiego niespodziewanie stał się pisarzem grzecznym, choć nie przestał być pisarzem ceremoniału, mnożącym rytualne gesty. II. Słowo o autorze, który - choć bardzo głośny w świecie - na naszym gruncie nie jest raczej znany szerszej publiczności, zaś napisany w 1956 roku "Balkon" właśnie na MAŁEJ SCENIE TEATRU im. JARACZA doczekał się polskiej prapremiery. Genet był podrzutkiem, dzieciństwo spędził w sierocińcu
Tytuł oryginalny
Grzeczny Genet
Źródło:
Materiał nadesłany
?