Początek XXXVIII Międzynarodowych Wrocławskich Spotkań Teatrów Jednego Aktora obserwował KH [Krzysztof Kucharski] ze Słowa Polskiego-Gazety Wrocławskiej.
Dziesięcioro aktorów od wczoraj [18 listopada] walczy o uznanie w oczach jurorów. Dziś [19 listopada] ok. godz. 22.00 będziemy wiedzieli, kto to uznanie zyskał, bowiem każdy z jurorów ma w kieszeni kopertę z dwoma tysiącami złotych. Tę swoją indywidualną nagrodę może przyznać tylko jednemu aktorowi, a werdykt musi uzasadnić. Jeśli któregoś z aktorów nagrodzi trzech jurorów, to będzie znaczyło, że jury przyznało grand prix. Teoretycznie jurorzy nie naradzają się ze sobą, ale o spektaklach rozmawiają. Pierwszych trzech konkursowiczów popełniło ten sam grzech. Nie wiedziało, kiedy skończyć i ich spektakle miały po trzy, cztery pointy. Wierząc, że najlepsze jeszcze przed nami, najwyżej - mimo różnych zastrzeżeń - oceniłbym spektakl Moniki Kufel, absolwentki wrocławskiej PWST, która pracę znalazła w Słupsku, a w konkursie pokazała swój dyplomowy spektakl wyreżyserowany przez Wiesława Hejnę. Reżyser i były dyrektor lalkowej sceny nie