"Cabaret lunaire" w reż. Włodzimierza Nurkowskiego w Operze Krakowskiej w Krakowie. Pisze Anna Woźniakowska w Krakowie.
Wielu początkujących kompozytorów, nim zyska sławę i stabilizację, zarabia na życie, parając się muzyką użytkową. Tak było, jest i tak pewnie będzie. Przed przeszło stu laty Arnold Schónberg, pierwszy europejski awangardzista, twórca dodekafonii, instrumentował w Berlinie operetki, prowadził niewielki zespół instrumentalny w pierwszym niemieckim kabarecie o nazwie Uberbrettl, a także pisał dla niego piosenki. Taka działalność, podobnie jak współczesne komponowanie muzyki dla teatru, filmu czy estrady, może być pouczająca i rozwijająca dla młodego twórcy. Będzie też ciekawa dla przyszłych badaczy jego dorobku, bo często w tych nietraktowanych zbyt poważnie pracach znaleźć można w zalążku cechy charakterystyczne dla osobowości i późniejszego dzieła kompozytora. Wspomniany Uberbrettl, czyli Nadkabaret założony przez Ernesta von Wolzogena, pisarza, poetę i kompozytora, miał ambicje literackie. Osiem pieśni napisanych przez Schónberga m