"Robot i Motylek" w reż. Agne Sunklodaite w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Monika Żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
Jeden wyczyści z grzechów, drugi sporządzi kawę, trzeci ogłosi, co właśnie myślisz. Będzie dużo śmiechu, ale i smutku, bo jeszcze inny - zepsuje się z nadmiaru emocji. Wszystko to w urokliwym Muzeum Robotów, a konkretnie w Białostockim Teatrze Lalek, a jeszcze dokładniej - w mądrej opowiastce "Robot i Motylek". Rzecz - o kruchości życia i przemijaniu - dla dzieci, dorośli też się nie znudzą. W epoce, w której maluchy same obsługują telefon komórkowy, przyzwyczajone są do projekcji 3D i rozbuchanych efektów specjalnych, najnowsza bajka w BTL może się wydać anachroniczna. Ale właśnie w tej stylizacji retro jest jej największy wizualny urok i potencjał. Ileż tam fascynujących ustrojstw, jakby z minionej epoki, jakby już z innej historii, ale jak potrafią przykuć uwagę! Czyściciel odciąży Tym razem lalkową ekipę tworzą roboty - zbudowane ze wszystkiego, co wpadło w rękę. Miski, trzepaczki, chochelki. Kabelki, rurki, nakrętki.