"Bitwa o Nangar Khel" w reż. Łukasza Witt-Michałowskiego w Teatrze Polskim w w Bielsku-Białej. Pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.
Aszuk, Fazel, Rusnoma, Gol Majda, Borona, Abdul Rahman. To nazwiska zabitych z Nangar Khel. W Polsce pierwszy raz wypowiedziano je publicznie ze sceny teatru w Bielsku-Białej. Pomysł, aby w Bielsku-Białej zrealizować dokumentalny spektakl o Nangar Khel, wydawał się świetny. Tu stacjonuje 18. Batalion Desantowo-Szturmowy, w którym służyli żołnierze oskarżeni o zbrodnię wojenną na cywilach z afgańskiej wioski. Na błoniach - ulubionym miejscu rodzinnych spacerów - słychać strzały ze strzelnicy, na której ćwiczą komandosi. Wielu z nich mieszka w mieście, ich dzieci chodzą do szkół, żony robią zakupy w centrach handlowych. Dlatego spektakl o tragicznych wydarzeniach sprzed czterech lat mógł stać się swoistą terapią dla lokalnej społeczności, a zarazem wywołać szerszą dyskusję na temat udziału Polski w wojnie. To się jednak powiodło tylko w części. Dramaturg Artur Pałyga i reżyser Łukasz Witt-Michałowski mieli dobrą intuicję, ab