"Kiedy na głównych scenach warszawskich teatrów uprawia się komercję albo celebruje nudę, na scenach kameralnych, w ciasnych salkach i na strychach teatromani mogą znaleźć żywy, dotykający teatr. Gdy więc pytają mnie przyjaciele, na co pójść do teatru, w ciemno proponuję im warszawską kameralistykę, bo tworzy ją nowe pokolenie artystów, a prostota scenografii i bliski kontakt widowni dają wrażenia, jakich nie dostarczą wielkobudżetowe produkcje. Taki teatr powstaje od niedawna na strychu Teatru Dramatycznego. Po znakomitej premierze Pamiętnika Stefana Czarnieckiego według Gombrowicza, która stała się wydarzeniem zeszłego sezonu, można tam zobaczyć Gry i zabawy izraelskiej autorki Edny Mazya, mądre i silne przedstawienie, które z młodymi aktorami wyreżyserował Tomasz Gawron. O p. Gawronie wiem tylko, że ukończył wiedzę o teatrze i studiuje reżyserię, ale jego spektakl świadczy o dużym talencie. Gry to świetny materiał na teatr. Wzięta z
Tytuł oryginalny
Gry i zabawy
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Wyborcza - Stołeczna nr 227