EN

6.09.2003 Wersja do druku

Gry i gierki

Małgorzata Matuszewska: Urodził się Pan i wychował w Holandii, w któ­rej powiedzenie przez kobietę męż­czyźnie "nie" jest traktowane dosłow­nie i nikt nie uważa, że kobieta mówi "nie", a myśli "tak". Jak to wpłynę­ło na Pana myślenie o spektaklu, któ­ry Pan wyreżyserował i na Pana kon­takty z ludźmi? Redbad Klynstra: W Holandii efek­tem takiego rozumienia mówienia "nie" jest zamknięty w społeczeństwie etap flirtowania. Tam kobieta może sama wejść wieczorem do pubu i raczej nikt jej nie będzie postrzegał jako szukają­cej mężczyzny. W Polsce tak jest w dzień w kawiarni. W Holandii rzeczy nazywane są po imieniu nie tylko w sfe­rze intymnej, ale na każdej płaszczyź­nie: w pracy, w domu. Efekt mojego holenderskiego wycho­wania jest taki, że byłem tu nawet posą­dzany o homoseksualizm, bo nie trak­tuję każdego spotkania z kobietą jako potencjalnego rozpoczęcia układu. Ta­ka postawa jest jednak oddalona od na­tury i stereotypu mę

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Gry i gierki

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrocław nr 208

Autor:

rozmawiała Małgorzata Matuszewska

Data:

06.09.2003

Realizacje repertuarowe