"Hamlet" w reż. Pawła Szkotaka w Teatrze Polskim w Poznaniu. Pisze
Łukasz Drewniak w Przekroju.
Poznański "Hamlet" Pawła Szkotaka jest opowieścią o świecie, w którym zbrodnię i zło nazywa się polityką. Człowiek, który czuje się lepszy od innych, może uzdrowić rzeczywistość tylko w jeden sposób: unicestwiając wszystkich, którzy są nią zarażeni. I siebie. Paweł Szkotak czyta Szekspira po linii Swinarskiego i jego legendarnego, nieukończonego "Hamleta". Kładzie akcent na sprawy państwa i sukcesji władzy, opowiada tragedię w konwencji politycznego thrillera. W tak pomyślanej rzeczywistości nie ma miejsca na miłość, pamięć, współczucie, odpowiedzialność. Jest tylko gra, kombinacja układów sił. Reżyser zakłada, że bardziej powinniśmy rozumieć motywy postępowania bohatera, niż się z nim utożsamiać. Hamlet grany przez Michała Kaletę jest nieprzyjemny, cyniczny, czasami nawet nieludzki. W jednej z pierwszych scen odbiera z depozytu rzeczy należące do ojca - komórkę, sygnet, okulary. Włącza telefon, odsłuchuje pocztę głosow�