Jak wieść gminna niesie, najnowszy spektakl teatru Wybrzeże "Grupa Laokoona" warto zobaczyć. Nie tylko dla wybornej gry aktorów, ale też dla zachwycającej scenografii. Odlotowe są nawet rekwizyty. Na scenie pojawi się monumentalna żółta kaczka, anioł, słoneczniki oraz sporych rozmiarów wibrator. Zobaczymy też teledysk Sofii Coppoli oraz sceny z kultowego filmu" Casablanca".
Tadeusz Różewicz - od lat pierwsza gwiazda polskiej dramaturgii. Deklaruje niechęć do formułowania jakichkolwiek programów estetycznych i etycznych. "Powiem coś w roku 1958 na temat poezji albo teatru, a potem cytują i cytują aż do śmierci". "Grupa Laokoona" to komedia, w której autor przekornie igra konwencjami. Na scenie trzy pokolenia: dziadek, ojciec i córka, którzy wygłaszają zabawne monologi na temat wtórności przeżyć i niemożności odnalezienia pierwotnego oryginału. Ojciec to fałszywy męczennik w domowych kapciach. Dziadek wprawdzie utracił wiarę w piękno, ale nadal smakuje mu gorgonzola - jeden z najlepszych w świecie serów. Bohaterowie przeprowadzają wiwisekcję kultury, którą nazywają "kulturą surowców wtórnych", sam dramat zaś sztuką o kopii. "Chcę być sobą" powtarzają. Ta komedia na charakter tragikomiczny, przeradzając się w zabawę, tak odczytali tekst Różewicza realizatorzy przedstawienia? Zobaczymy. Podczas prób zawiąz