To cenne, że lalkowy teatr dziecięcy odchodzi od sprawdzonych i wiecznie żywych klasycznych hitów, decydując się na tak nietypowy krok repertuarowy i otwierając na współczesną literaturę - o spektaklu "Maleńki Król Grudzień" w reż. Ireneusza Maciejewskiego w Teatrze Pleciuga w Szczecinie pisze Hubert Michalak z Nowej Siły Krytycznej.
Nowy sezon szczecińskiej Pleciugi otworzył "Maleńki Król Grudzień", wyreżyserowany przez Ireneusza Maciejewskiego. To propozycja różna od standardowego repertuaru teatrów młodego widza, przede wszystkim ze względu na tekst stanowiący inspirację dla przedstawienia. Opowieści Axela Hacke są w Polsce słabo znane (choć pojawiło się tłumaczenie "Maleńkiego Króla"), spektakl nie jest więc "pewniakiem", na który szkoły i przedszkola tłumnie zawitają. Poza tym, choć Pleciuga jest teatrem lalek, przedstawienie rozegrano zasadniczo w żywym planie (jedyna pojawiającą się lalką jest pojawiająca się kilkakrotnie postać tytułowego bohatera, grana równolegle przez aktora). Na to wszystko nakłada się nieoczywista i trudna w odbiorze dla młodego widza treść przedstawienia, sprawiająca, że nie można precyzyjnie określić, dla jakiego przedziału wiekowego jest ono kierowane. Król Grudzień Drugi (Krzysztof Tarasiuk) pojawia się pewnego wieczoru w mieszka