- W przypadku kultury nie chodzi o to, by te instytucje zaorać, ale by je przeobrazić i jasno powiedzieć, że nie możemy polegać tylko na publicznych środkach. Potrzebne nam są instytucje i prywatne, i obywatelskie - niech one trochę ze sobą konkurują - mówi prof. Jerzy Hausner w rozmowie z Agatą Nowakowską i Dominiką Wielowieyską z Gazety Wyborczej.
Agata Nowakowska, Dominika Wielowieyska: Jaka jest dzisiaj Polska? Jerzy Hausner: Polska znalazła się w dryfie rozwojowym. Wyczerpują się zasoby, które były dźwigniami rozwoju. Nowych czynników się nie uruchamia, a dotychczasowych - nie pomnaża. Rządzącym brakuje wizji. Po upadku PRL łatwo było mieć wizję - bezpieczni w NATO, zjednoczeni z Europą. - Polska rozwijała się dlatego, że ludzie byli niezadowoleni i zaczęli zmieniać swoje otoczenie - szkoły, sądownictwo... Ale także dlatego, że wyraźne były strategiczne cele pokazujące, do czego zmierzamy. Dzisiaj politycy nie są w stanie niczego zaproponować. Panuje krótkowzroczność i jest to świadomy wybór polityków. Prowadzą grę o władzę. Ale czemu ta władza ma służyć, do czego mobilizować społeczeństwo? Nie ma rozwoju bez gospodarki rynkowej. Możemy dyskutować, czy nasza gospodarka rynkowa ma słabe punkty - i z pewnością je znajdziemy - ale nawet gdybyśmy wszystko zrobili doskonale,