EN

3.03.2010 Wersja do druku

Groźba kolorowych kabelków

"Dozorca" w reż. Piotra Cieślaka w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.

Teatr Narodowy w Warszawie nie ma ostatnio dobrej passy. Jeśli wyłączyć "Tango" Jerzego Jarockiego i "Marata/Sade'a" Mai Kleczewskiej, ostatnie premiery są nijakie, pozbawione ręki reżysera i odpowiedzi na pytanie, po co właściwie powstały. W tym samym, konsekwentnie przez Narodowy forsowanym stylu utrzymany jest "Dozorca" Harolda Pintera w reż. Piotra Cieślaka. Sztuka napisana w latach 60. niemiłosiernie się zestarzała, a ekipa przygotowująca jej inscenizację zrobiła wszystko, żeby ten fakt podkreślić. W zagraconym zepsutymi odbiornikami radiowymi, telewizorami, froterkami, odkurzaczami i tosterami pokoju spotyka się trójka nieudaczników. I toby było na tyle. Fakt, że Pinter literackiego Nobla dostał nie za realistyczne opisy życia w ruinach, a za "komedie zagrożeń" (Comedy of menace), reżyser skomentował gasnącym co jakiś czas światłem i migającymi różnymi kolorami kabelkami. Wszystko tu jest dosłowne, ciężkie, jednoznaczne, bez metafory. Boh

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Groźba kolorowych kabelków

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 10

Autor:

Aneta Kyzioł

Data:

03.03.2010

Realizacje repertuarowe