Anna Chodakowska gra z powściągliwą ironią, inni aktorzy też są świetni. Ale dlaczego o przedstawieniu "Stara kobieta wysiaduje" zapomniałem pięć minut po wyjściu z warszawskiego Teatru Małego? Jest w tym spektaklu smak nostalgii. Anna Chodakowska gra rolę z gatunku takich, w jakich powinna przebierać od sezonów. Jest ostra i prześmiewcza, moduluje głos, zagarnia scenę. Niegdyś była Antygoną u Hanuszkiewicza w tym samym teatrze. Potem ociosało ją życie, a wrażliwość wyostrzył Jerzy Grzegorzewski. Pamiętam ją z "Duszyczki", też według Tadeusza Różewicza. Była ulotna i dotykalna jednocześnie. Teraz gra Starą Kobietę, nawet na moment nie schodząc ze sceny. Mocną kreską rysuje portret wielkiej matki, która znalazła się pomiędzy dwoma światami. Wyszydza to, co jest tu, bo już patrzy na drugą stronę. Spotyka się w jej Starej Kobiecie konkret więdnącego ciała z czystą metafizyką. Przy tym Chodakowska nawet na moment nie ude
Tytuł oryginalny
Groza szeroko uśmiechnięta
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Polska Europa Świat nr 82