"Kochanowo i okolice" w reż. Piotra Waligórskiego w Teatrze Ludowym w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Ciężko się spektakl rozwija. Leniwie. Ale nagle, jakoś w połowie, nabiera lekkości, tempa i sensu, może dlatego, że zaczyna być opowiadany muzyką. Paweł Jurek napisał prostą i w sumie optymistyczną historię o prowincjonalnych muzykach z Kochanowa (najbliższą metropolią są Kielce, gdzie bohaterowie studiowali takie kierunki, jak bibliotekoznawstwo i kulturoznawstwo). Muzycy, kumple od przedszkola, osiedli w Kochanowie, mają już swoje lata, no i deathmetalowy zespół Exterminator, nazwany tak, by w fani na całym świecie nie mieli problemu z wymówieniem nazwy. Tyle że fanów nie ma nawet w Kochanowie - panowie co piątek spotykają się pograć sobie, bo propozycji koncertów już od dawna nie mają. Jeden pracuje w banku, drugi w sklepie metalowym, trzeci w bibliotece, czwarty jest wolnym ptakiem. Exterminatorów, podtatusiałych, ale w czerni i diabolicznym makijażu, poznajemy na takiej właśnie próbie. I okazuje się, że w ich uporządkowanym ży