"La dolce NRD" w reż. Łukasza Czuja Agencji Panga Pank Teatr w Krakowie. Pisze Stefan Drajewski w Głosie Wielkopolskim.
Janusz Radek wiele lat temu dowiódł, że świetnie śpiewa, że potrafi być dobrym aktorem, umie tańczyć... Łukasz Czuj wszystkie te zalety zebrał w jednym miejscu i wykorzystał. Tak powstało przedstawienie "La dolce NRD". Rodzi się pytanie: dlaczego nie na przykład "La dolce PRL". Przecież też mamy całkiem udany garnitur byłych gwiazd, katalog byłych szlagierów, którymi można by opowiedzieć "nasze lata 80.", które aż tak bardzo nie odbiegają od ener-dowskićh, czechosłowackich, węgierskich... Są jednak ku temu - jak sądzę - dwa powody, dlaczego autor scenariusza i reżyser zdecydował się właśnie na NRD. Po pierwsze, Janusz Józefowicz dość skutecznie wyeksploatował już w kolejnych "Grosikach" polską piosenkę. Po drugie i co zdaje się ważniejsze, piosenkowa rzeczywistość lat 80. w NRD była wyjątkową w beznadziejnie złym guście, tandetną fałszywa jak socjalistyczne państwo niemieckie. Trudno o lepszą metaforę realnego socjalizmu.