- Samotność generalnie jest wpisana w życie człowieka. Tym bardziej teraz, w czasach w których jesteśmy jak nigdy dotąd zagonieni, pracujemy dużo, często ponad siły - mówi Grażyna Wolszczak, aktorka i założycielka Fundacji Garnizon Sztuki.
Studia na wydziale aktorskim warszawskiej PWST spełniły Pani oczekiwania? - Tak, to był wspaniały czas. Co jakiś czas szczypałam się, nie wierząc, że mam zajęcia z tymi wszystkimi wybitnymi artystami. Oczywiście nie wszystko szło jak po maśle, bywały też chwile zwątpień, ale doceniałam każdą chwilę, którą tam spędziłam. Czego się Pani nauczyła jako aktorka, będąc w zespole Janusza Wiśniewskiego? - Po szkole teatralnej trafiłam do Teatru Nowego w Poznaniu, który wtedy słynął ze znakomitego zespołu aktorskiego i wszechstronnego repertuaru. To tam Ówczesna dyrektor Izabella Cywińska dała szansę na debiut młodemu reżyserowi Januszowi Wiśniewskiemu z jego oryginalną wizją teatru. To był strzał w dziesiątkę, spektakl bardzo szybko został doceniony, zwłaszcza na europejskich festiwalach teatralnych. Pierwsza moja rola w zawodowym teatrze to było zastępstwo w owym słynnym "Końcu Europy" Wiśniewskiego. To było bardzo ciekawe do