- Lalka może być tylko narzędziem pracy, ale bywa czymś więcej. Jeśli ją ożywiamy, wypełniamy swoimi emocjami, wchodzimy z nią w bliski związek - mówi Agata Kucińska w rozmowie z Magdą Piekarską w Teatrze.
MAGDA PIEKARSKA Myślisz o sobie "aktorka" czy "lalkarka"? AGATA KUCIŃSKA Dużo częściej pracuję jako aktorka, ale kiedy sama reżyseruję spektakl, zazwyczaj używam lalek. Są ciekawe, niedefiniowalne i nieprzewidywalne. Prowokują zawsze nowy sposób opowieści. Z kolei w roli dramatycznej można przyjemnie odlecieć, zatracić się. Takie zagrzebanie się we własnej głowie i emocjach jest niezwykłym stanem. Do tego stopnia, że czasami jest mi smutno, gdy kończy się spektakl - granie jest jak latanie. Więc myślę o sobie i tak, i tak. PIEKARSKA A czym jest ten element lalkarki w aktorce? KUCIŃSKA Lalkarz ma w pracy inny punkt widzenia niż aktor dramatyczny. Lalkę trzeba mniej lub bardziej sugestywnie ożywić, odpowiednio jej użyć w konkretnej scenie, wymyślić dla niej świat, sposób poruszania się. Lalka nie musi być realistyczna. Nie musi przedstawiać człowieka czy zwierzęcia, może stać się na przykład człowiekiem składającym się z samej gło