"Leon i Matylda" w reżyserii Andrzeja Sadowskiego to historia pewnego małżeństwa, które przekracza kruche granice między miłością a nienawiścią. W teatrze KTO odbyła się premiera spektaklu. Rozmowa z Andrzejem Sadowskim, reżyserem spektaklu "Leon i Matylda".
Gabriela Cagiel: Moje pierwsze skojarzenie to świetnie znany francuski dramat, kryminał Luca Bessona "Leon Zawodowiec". Czy słusznie? Andrzej Sadowski, reżyser: Nie zrobiłem remake'u tego obrazu, ale dosyć świadomie korzystałem ze skojarzeń kultury masowej. Dlatego pani skojarzenie jest jak najbardziej na miejscu. Pisząc scenariusz spektaklu, wiedziałam, że taki film istnieje, a główni bohaterowie, niejednoznaczny Leon i młodziutka dziewczynka, Matylda, w jakimś stopniu posłużyli za inspirację. Mogą stanowić punkt odniesienia dla pary bohaterów spektaklu. Bohaterów w pańskim spektaklu łączy trudna relacja. - Relacje filmowych bohaterów też nie były sielankowe. W tej znajomości dorosłego mężczyzny i młodej dziewczynki pojawia się sporo znaków zapytania. Bohaterów spektaklu poznajemy trochę później. Leon jest podstarzałym mężczyzną, który ma prawie 60 lat. Matylda jest 30 lat młodsza od niego. Dzieli ich nie tylko różnica wieku, al