"Parady" w reż. Krzysztofa Zaleskiego w Teatrze Syrena w Warszawie. Pisze HB [Hanna Baltyn] w Foyer.
Po raz czwarty sięgnął Zaleski po obyczajowo pikantny świat Gilów, Leandrów i Zerzabelli, robiąc muzyczno-gimnastyczny grande spectacle wg. Jana Potockiego. Najmocniejszą stroną - poza takimi reżyserskimi pomysłami jak sięgnięcie po kodeks znaczących gestów zapisany w najstarszych podręcznikach aktorstwa - jest obsada. Zwłaszcza stary Kasander ojciec Zerzabelli, w wykonaniu Jana Kociniaka to perła na comica. Dobre, stylizowane stach i ruchu figury stworzyli także aktorzy najmłodszego pokolenia - Tomasz Borkowski i Marcin Piętowski. Zerzabelli było aż osiem, więc nie ma miejsca, by wszystkie wymienić (ale też dobre). Na zdjęciu: scena z "Parad".