EN

18.10.2010 Wersja do druku

Grają dużymi literami

"Kogut w rosole" w reż. Marka Gierszała w Teatr STU w Krakowie. Pisze Joanna Targoń w Gazecie Wyborczej - Kraków.

Każdy, kto widział film "Goło i wesoło" Petera Cattaneo, wie, że dużą rolę grają w nim tzw. cztery litery. W spektaklu reżyserowanym przez Marka Gierszała w Teatrze STU dodatkowo grają duże litery Marek Gierszał, reżyser "Koguta w rosole", nie ma zaufania do widzów. Wydaje mu się, że jeżeli nie powie czegoś głośno, dużymi literami, i dla pewności nie powtórzy, to nikt niczego nie zrozumie i nie będzie śmiesznie. Aktorzy więc grają od kulisy do kulisy - czy też raczej, jako że spektakl grany jest w STU, od sektora B do sektora C, z wypadami w kierunku sektora A. Zbyt gwałtownie gestykulują, zamaszyście chodzą, robią miny, prezen-tują cały swój warsztat. I tak jest przez pierwszą godzinę. Ciężko. Bez wdzięku. A przecież pierwowzór, czyli film "Goło i wesoło", miał wdzięk, ciepło, dyskrecję, ironię w dobrym gatunku. Tutaj, jeżeli jeden z bohaterów jest gejem, to Andrzej Deskur gra go tak, żeby nikt nie miał wątpliwości - wygin

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Grają dużymi literami

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Kraków nr 243/16.10.10

Autor:

Joanna Targoń

Data:

18.10.2010

Realizacje repertuarowe