- Ja, gdy przebieram się za Piłsudskiego, zmieniam się w ikonę. Tylko, albo aż. Każdy wyciąga sobie z niego to, co mu jest najbliższe - rozmowa z Gracjanem Kielarem, aktorem Teatru Nowego w Łodzi, który 11 listopada wystąpi w roli Marszałka.
Paweł Rutkiewicz: Kim Józef Piłsudski jest dzisiaj? Kim pan jest, kiedy się w niego wciela? Gracjan Kielar: Wizualnym symbolem, ikoną, piktogramem. Wystarczy, że ktokolwiek założy odpowiedni strój, ma odpowiednie wąsy i już budzi odpowiednie skojarzenia. To tak jak strój Świętego Mikołaja. Czyli Piłsudski to taki patriotyczny Święty Mikołaj? - Ja to trochę tak postrzegam. Postać Marszałka to ikona, która nam się kojarzy z odpowiednim świętem, odpowiednimi nastrojami i ze słowem "patriotyzm". Każdy wyciąga sobie z niego to, co mu jest najbliższe. Jedni wolą jego przeszłość socjalistyczną, inny późniejszy okres - sanację, jeszcze inni obwiniają go za niesłuszne z ich punktu widzenia decyzje lub brutalność, jaką w latach trzydziestych zdradzał względem przeciwników politycznych. Skupiłbym się na tym piktogramie, na ikonie. Czy pana zdaniem oznacza to brak refleksji historycznej w społeczeństwie? - Nie oceniałbym tego w negaty