EN

29.03.1985 Wersja do druku

Grać trzeba z Ryszardą Hanin rozmawia Krystyna Gucewicz

O dziewiętnastej w "Drama­tycznym", o dwudziestej pierwszej w Prezentacjach, bywa, że i w Sta­rej Prochowni, świetne - rola za rolą. Czy żyje Pani tylko sztuka? - Czy ja wiem. To nie jest py­tanie, na które szybko można zna­leźć odpowiedź. Powiem: takie jest życie aktora. To okoliczności spra­wiają, że jesteśmy bardziej zajęci lub mniej... Ilość pracy w naszym zawodzie jest regulowana przez okoliczności. Bywa takie spięcie, że się gra i gra, a potem przychodzi jakiś luźniejszy okres, czas nierób­stwa. O to Pani nie posądzam. - No nie, na szczęście nie. Aktor to taka dziwna istota, która szale­nie lubi być przepracowana i jednocześnie skarżyć się na to. Ale biada mu, kiedy nie ma się na co skarżyć. To wspaniale, kiedy znie­nacka zaskakuje aktora ciekawa rola. I on, żeby nie wiem jak był przepracowany, nie ma odwagi jej odrzucić, bo szansa zawsze jest tyl­ko jedna. Różnie o tym mówią. Jedni, że trzeba grać, żeby próbować wszys

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Express Wieczorny nr 63

Data:

29.03.1985

Realizacje repertuarowe