- Jako aktor bardzo chciałem przeżywać krańcowe emocje, po to, by lepiej i głębiej opowiadać o postaciach, z którymi się spotykam. I stąd wziął się Aleksy Iwanowicz. Młody człowiek, który chce w życiu wygrać wszystko. Polubiłem go i chciałem sobie w jego skórze pochodzić - mówi FILIP FRĄTCZAK, przed premierą "Gracza" w Teatrze Miejskim w Gdyni.
Z Filipem Frątczakiem, aktorem Teatru Miejskiego w Gdyni, rozmawia Jarosław Zalesiński: Podobno pracując nad tekstem "Gracza", sam pan grał w kasynie, żeby zrozumieć duszę hazardzisty. - To nie do końca tak. Odwiedzałem kasyno, ale tylko po to, żeby spotykać się z anonimowymi hazardzistami. Oni uczyli mnie, czym jest prawdziwy hazard. Nie polega on na tym, że gra się w ruletkę czy pokera. Prawdziwy hazard - jak uczył mnie ktoś, grający od 37 lat - zaczyna się wtedy, kiedy siedzimy tak jak my tutaj i obstawiamy, albo nawet robimy to nie dla pieniędzy, tylko samego zakładania się, czy np. do pomieszczenia wejdzie zaraz kobieta czy mężczyzna. Kiedy będziemy jechali samochodem, będziemy się zakładali o to, czy pierwszy samochód z naprzeciwka będzie miał ostatnią cyfrę na tablicy rejestracyjnej parzystą czy nieparzystą. Oni nie mogą przestać grać. - Dokładnie tak. To jest gra o wszystko, w każdym momencie. Po tych lekcjach zrozumiałem, �