"Zabójca czasu" w reż. Maćka Prusaka w Akademii Sztuk Teatralnych we Wrocławiu. Pisze Tomasz Domagała, członek Komisji Artystycznej V Konkursu na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej "Klasyka Żywa".
Pomysł na spektakl był znakomity: jako że ulubionym zajęciem Grabińskiego było przesiadywanie na lwowskim dworcu i obserwowanie przejeżdżających pociągów, wysłać go w podróż koleją, a jego interakcje ze współpasażerami potraktować jako przyczynek do wielopoziomowych opowieści, będących w istocie grą pomiędzy pisarzem a jego bohaterami. Na pomyśle się jednak skończyło. Zresztą na dobrą sprawę nie wiem nawet, czy to był pomysł! Wprawdzie taka sugestia pojawia się w opisie spektaklu, ale wątek Stefana Grabińskiego w pociągu jak nagle pojawia się w środku spektaklu - stanowiąc zresztą najlepszą jego część - tak nagle znika, pogrążając na powrót przedstawienie Prusaka we wszechogarniającym chaosie. Odpowiedzialna za taki stan rzeczy wydaje się literacka materia spektaklu, napisana przez Martę Giergielewicz. Napisana, dodajmy, najgorzej, jak można było. Ale po kolei. Stefan Grabiński to jeden ciekawszych przedwojennych, acz dziś kompl