"Kartoteka" w reż. Piotra Jędrzejasa w Teatrze im. Żeromskiego w Kielcach. Pisze Grzegorz Cuper w Teraz.
Czy "Kartoteka" Tadeusza Różewicza 'zestarzała się', czy wystawiona po ponad pięćdziesięciu latach od napisania, jest dalej współczesnym dramatem? Czy wojenne wspomnienia to dziś nikogo nieinteresujące reminiscencje? Piotr Jędrzejas wystawiając ten tekst w kieleckim teatrze dokonał pewnych skrótów, niektóre sceny usunął, zmienił zakończenie. Bohatera uczynił trzydziestolatkiem Anno Domini 2009 i umieścił akcję nie w pokoju-ulicy, ale w pomieszczeniu przypominającym trochę telewizyjne studio, a może po prostu teatralną scenę otoczoną z dwóch stron aktorskimi garderobami - wrażenie to potwierdza sygnał gongu kończący spektakl. Przedstawienie zamknął rozmową Bohatera z Sekretarką i znamiennymi słowami "jak się żyje, to trzeba jeszcze grać". Kwestia ta - pochodząca z zamieszczonych w miesięczniku "Odra" z 1971 roku niepublikowanych wcześniej przez Tadeusza Różewicza scen z pierwszego i drugiego aktu - oraz wyraźne umiejscowienie akcji