"Nieznajoma z Sekwany" w reż. Agnieszki Glińskiej w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Recenzja Jacka Wakara w Życiu.
W historiach pisanych przez Ödöna von Horvatha przewrotność nie jest łagodna, a podszyta prawdziwym okrucieństwem, Z pozoru podglądamy świat rodem z kiczowatego melodramatu. Raz dziewczyna skłócona z ojcem tyranem opuściła rodzinny dom i odeszła z ukochanym, aby zasmakować wszystkich możliwych nieszczęść i skończyć w obskurnym tingel-tanglu w ciasnym trykocie opinającym ciało, tańcząc przy rurze dla uciechy oblizujących wargi mężczyzn. Innym razem nieznajoma kobieta odeszła w noc z przechodniem, aby rozmawiać z nim i słuchać jego słów, i łapać ciepło każdego oddechu. A potem martwą wyłowiono ją z rzeki. Na jej pięknej twarzy malował się pełen spokoju uśmiech, więc wykonano odlew. I potem podobne jemu sprzedawano, a nazywano je "Nieznajomą z Sekwany". "Opowieści Lasku Wiedeńskiego" jeszcze raz na jakiś czas pojawiają się na afiszach polskich teatrów, ale już o "Nieznajomej z Sekwany", przynajmniej w ostatniej dekadzie, kom